Różne zdarzają się w życiu człowieka pomyłki. Jednak niektóre z nich potrafią bardzo zaskoczyć. Na przykład jeśli wsiadając do samolotu myślisz, że wylądujesz tam gdzie chcesz, a zamiast tego wysiadasz w punkcie oddalonym od celu o 1400 km.
Do nietypowej sytuacji doszło w Stanach Zjednoczonych. Pasażerka miała lecieć z Pensylwanii samolotem linii Frontier Airlines na Florydę. Zamiast tego znalazła się na Jamajce. Gdy dotarła na miejsce, nie mogła uwierzyć w to, co się wydarzyło.
To nie był jej pierwszy lot, mało tego – na Florydę latała co 6 tygodni i nigdy nie doświadczyła takich atrakcji. Jak zatem przeszła kontrolę? Jak informuje news.com.au, przez zamieszanie przy bramce. Pasażerka wybrała się do toalety, a bramki w tym czasie przestawiono. Dopiero na pokładzie okazało się, że leci na Jamajkę. Początkowo myślała, że to żart, ale po minie stewardesy zorientowała się, że jednak nie.
Nie miała przy sobie paszportu, dlatego nie mogła opuścić pokładu samolotu. Załoga czekała z nią kilka godzin na pierwszy możliwy lot do Filadelfii. Amerykański przewoźnik wypłacił jej rekompensatę za niedogodności jakich doświadczyła. Otrzymała też zwrot kosztów za bilet i odszkodowanie w wysokości 600 dolarów.
Mimo, że to zaskakuje, to okazuje się, ze takie sytuacje się zdarzają. Pisaliśmy np. o mężczyźnie, który wsiadając do samolotu myślał, że wyląduje w Cagliari na Sardynii, a wysiadł w Bari, setki kilometrów od celu swojej podróży. Innym razem 75-letni Polak miał wylądować w Gdańsku, a przez pomyłkę trafił na Maltę!
