Treść strony

  • polska firma
  • 20 lat na rynku
  • 600 000 klientów
  • bezpieczne płatności
  • gwarancja najniższej ceny

Treść główna

Majorka według Ilo

Majorka według Ilo

Poodbijamy Majorkę! Czujesz niechęć przed kolejnym wyjazdem do Kotliny Kłodzkiej? Na myśl o gofrach z budki przy plaży robi Ci się niedobrze? Podczas wspinaczki na Śnieżkę w weekend majowy za każdym razem spotykasz sąsiada/kuzyna/koleżankę z podstawówki?

Jeśli podczas czytania tego tekstu zdążyłeś choć raz się uśmiechnąć albo po prostu – jeśli kochasz przygody, poniżej znajdziesz plan podróży idealnej dla Ciebie.
Skąd ta pewność? Wierzę, że na dnie Twojej szafy leżą namiot, strój kąpielowy, wygodna para butów i czekają, aż wreszcie zabierzesz je na wakacje!

A więc do rzeczy: we wrześniu 2013r. spędziłam swoje 8-dniowe wakacje marzeń na Majorce. W tym tekście pokażę Wam, jak mądrze zaplanować podobny wyjazd i nie zbankrutować :)

 

Upoluj bilet!

Wbrew pozorom, znalezienie stosunkowo tanich lotów do stolicy wyspy, wcale nie jest takie trudne (zamiast przeszukiwać strony kolejnych linii lotniczych, możesz w łatwy sposób użyć dowolnej wyszukiwarki – np. http://www.tanie-loty.com.pl/ ) . Koszt przelotu (ze wszystkimi opłatami) wyniósł nas 300zł/os. Poniżej propozycja lotu we wrześniu:

b2ap3_thumbnail_1.png 

 

Wprawdzie 1000zł wystarczy na spędzenie na Majorce kilku pełnych wrażeń dni, ale nasz plan dostosuję do tego, na co bez wertowania stron przewoźników i sprawdzania kolejnych terminów rezerwacji, możecie sobie pozwolić. Pod warunkiem, że dysponujecie pieniędzmi na bilet i hotel – czas na nazbieranie reszty kwoty macie do września.

b2ap3_thumbnail_2.png

 

Wakacje... we wrześniu?

Zastanawiasz się, dlaczego warto trochę poczekać i na zasłużony urlop udać się dopiero jesienią?

b2ap3_thumbnail_3.png


Dobiega końca sezon turystyczny – ceny spadają, turyści zwalniają miejsca w hotelach... i na plaży. W restauracjach i kawiarniach jest zdecydowanie spokojniej, co przekłada się na większe zainteresowanie ze strony obsługi ( o cennych ra

dach „tubylców” jeszcze wspomnę). Co do klimatu wyspy- opalenizna i piękna pogoda gwarantowane, bez konieczności znoszenia nieziemskich ukropów.


 

DZIEŃ PIERWSZY

Transport z lotniska

Z lotniska bez problemu trafiamy na znajdujący się nieopodal wyjścia przystanek. Stamtąd, autobusem nr 1 jedziemy do centrum miasta. Więcej na temat samego lotniska dowiecie się stąd.
Możesz wysiąść w komunikacyjnym sercu miast na Plaça d'Espanya, lub pojechać nieco dalej, na Passeig Marítim – bulwarze, który jest wizytówką miasta.
Dokładny rozkład jazdy autobusu znajdziesz tu, a plan miasta z naniesionymi liniami komunikacji miejskiej tutaj.

b2ap3_thumbnail_4.png

Kierowcy rozumieją zarówno angielski, hiszpański, jak i język migowy, co może być szczególnie ważne dla osób, które potrzebują trochę czasu na językowe „oswojenie się” z nowym miejscem.

Co dalej?

Na początek warto poznać Palmę - stolicę Balearów, która stanie się naszą „bazą wypadową” ze względu na bezpośrednie połączenie z lotniskiem i znajdujący się w centrum miasta dworzec kolejowy.

Po przybyciu do Palmy nie sposób odmówić sobie pierwszej morskiej kąpieli. Lecz niech ten widok Was nie zwiedzie – prawdziwą plażę zobaczycie jutro.

b2ap3_thumbnail_7.png

Zaopatrzony w mapę miasta (dostępna w każdym punkcie informacji turystycznej) możesz przystąpić do zwiedzania czy poszukiwania idealnego miejsca na obiad.
„Odhaczając” na swojej liście kolejne zabytki - gotycką halę targową La Llotja, Stare Miasto, budynek Ratusza (Ajuntament), Łaźnie Arabskie ( Banys Arabs ), piękne kamienice przy ulicy Colom, Plaça Major (który w weekend zamienia się w targ) – absolutnie nie możesz zapomnieć o La Seu.

b2ap3_thumbnail_laseu.png

Katedra, zasłonięta od strony centrum przez liczne kościoły i kamieniczki, góruje nad miastem, gdy patrzymy na nią od strony morza. La Seu otaczają ogrody a od strony plaży przylega do niej... sztuczne jeziorko z fontanną.  Widok jest imponujący, zwłaszcza o zmroku. Śmiało można powiedzieć, że La Seu bije na głowę Duomo di Milano, paryską Notre-Dame i katedrę św. Wita w Pradze.

 b2ap3_thumbnail_6.png

Nie polecam oglądania katedry z bliska – od zadzierania głowy, może nieźle rozboleć kark :)

Gdzie spać?

Uznając, że na namiot przyjdzie jeszcze czas, postanowiliśmy znaleźć nocleg. Za pośrednictwem portalu Wimdu znaleźliśmy pokój za 15 €/osobę. Innym rozwiązaniem może być też hostel. Poniżej przykładowa rezerwacja ze strony HostelBookers.

b2ap3_thumbnail_8.png

b2ap3_thumbnail_10.png

 Ceny lotów i hoteli mogą zmieniać się w zależności od dnia i godziny – odradzam robienie rezerwacji w weekendy czy późnym wieczorem. Z doświadczenia wiem, że ceny biletów Ryanaira w weekend mogą być do 15% droższe w stosunku do tych, rezerwowanych w środku tygodnia.

Gdzie zjeść ?

Wszystko zależy od Waszych preferencji i zasobności portfela. Możecie skosztować majorkańskich przysmaków lub ograniczyć się do gotowania na własną rękę (w większości hosteli kuchnia jest ogólnodostępna). W ciągu dnia, najtańsze zakupy zrobicie w Eroski –  hiszpańskim odpowiedniku Biedronki.  Przykładowo, 2l wody mineralnej to koszt ok 0,5-1 €, bagietkę kupicie za 0,5-0,7€.

W naszym bilansie przyjmiemy, że tego dnia wydacie na jedzenie ok15€. Nam za tę kwotę udało się kupić prowiant na cały dzień, a wieczorem zjeść pyszną paellę.

b2ap3_thumbnail_12.png

Na każdej ulicy znajdziecie cukiernię (pastisseria), do której warto wstąpić choć raz, by spróbować majorkańskich przekąsek.Nie zachwyciły mnie ensaimadas (rodzaj zawijanych bułeczek - ja nieopatrznie wybrałam te z mięsnym farszem), za to udało mi się wreszcie znaleźć ciastko na miarę moich możliwości (w każdej cukierni nazywało się ono po prostu Palma ).

b2ap3_thumbnail_11_20140409-114508_1.png

 


DZIEŃ DRUGI

Co robimy?

Wstajemy dosyć wcześnie i szukamy wypożyczalni rowerów – nie ma z tym problemu w centrum miasta.
My na rowery zdecydowaliśmy się wsiąść dopiero w punkcie zaznaczonym na mapce jako A z prostego powodu – przyjemnie było spacerować wzdłuż morza. Potwierdziły się też nasze przypuszczenia – im dalej od centrum, tym niższe ceny.

b2ap3_thumbnail_15_20140409-131400_1.png

Warto tutaj wspomnieć, że często podczas spisywania „umowy” (podajecie swoje dane osobowe i adres, w którym zamierzacie garażować rower – my podaliśmy po prostu adres pierwszego noclegu) konieczne jest wpłacenie kaucji za rower (rowery nie mają ubezpieczenia). Możecie tak jak my, dogadać się z właścicielem, żeby zamiast tego zostawić np. legitymację studencką – w ten sposób niewiele ryzykujecie ( koszt ponownego wyrobienia legitymacji to max 30zł, ponadto nie udostępniacie żadnych znaczących danych innych typu PESEL), a Wasze 50€ nie czeka na Was w Palmie, tylko spoczywa bezpiecznie w Waszym portfelu :)

Wypożyczając rowery, koniecznie chciałam przetestować swój hiszpański – jak się jednak okazało, nie ma potrzeby utrudniać sobie życia, i jeśli chcecie, możecie w dowolnej chwili przejść na angielski.

Dokąd jedziemy?

Głównym celem naszej wyprawy jest Colonia de Sant Jordi.

Ażeby trafić do celu, wystarczy Wam wspomniana wcześniej mapa z punktu informacji turystycznej. Majorka jest na tyle mała, że zwykle na jednej stronie mapy znajduje się plan Palmy, a na odwrocie – plan całej wyspy z zaznaczonymi drogami (tymi krajowymi ale też pomniejszymi).

b2ap3_thumbnail_17-mapa1.png

Dystans Palma- Colonia de Sant Jordi to  40-60 km - w zależności od trasy, którą wybierzecie. Taka odległość w pierwszej chwili, może wydawać się dość spora jak na wakacyjny... wypoczynek, ale zapewniam Was, że:

  1. Widoki rekompensują cały wysiłek, a krajobraz jest tak zróżnicowany, że nawet nie zauważacie, jak szybko pokonujecie kolejne kilometry.
    Z całej trasy najbardziej w pamięc zapadł mi widok krów... wylegujących się w cieniu palm :)
    b2ap3_thumbnail_14.png
  2. 90% trasy można pokonać jadąc ścieżkami rowerowymi, bez konieczności wjeżdzania na ruchliwe drogi – pomijając fakt, że nie macie kasków (chyba że wypożyczalnia oferowała taką możliwość) , jest więc stosunkowo bezpiecznie ; ścieżki rowerowe są dobrze oznakowane
  3. DA SIĘ. piszę to ja – osoba, która od 1. klasy szkoły podstawowej migała się od ćwiczenia na wuefie, nie uprawia żadnego sportu i potyka się o własne nogi

Jeśli rozważacie jazdę wzdłuż wybrzeża, ale kusi Was możliwość odwiedzenia Llucmajor – zapewniam, że nic nie stracicie, pomijając ten punkt na mapie. Llucmajor okazało się małym, jakby wymarłym miasteczkiem . Oprócz lodziarni , zamkniętego urzędu pocztowego i labiryntu identycznych uliczek, w których nie sposób było się nie zgubić, nie odnotowaliśmy tam nic istotnego.

Warto odwiedzić Playa d'es Trenc, uznawaną za jedną z najpiękniejszych plaż Majorki. Drobniutki biały piasek i krystalicznie czysta woda rzeczywiście robią wrażenie.

b2ap3_thumbnail_18-es-trenc.png

 

Udając się do Colonia de Saint Jordi, nie sposób ominąć Ses Salines. Widok rozciągających się aż po horyzont płytkich zbiorników i ogromnych hałd soli, do złudzenia przypominających himalajskie szczyty, wygląda bardzo.. niehiszpańsko.

 Kiedy wreszczie dotrzecie do Colonia de Saint Jordi, możecie zjeść coś w centrum albo zrobić zakupy w Eroski, które znajduje się niedaleko stacji benzynowej, tuż przy wjeździe do miasta.

Gdzie dzisiaj śpimy?

Nadchodzi pora, żeby w końcu rozbić namiot – w naszym przypadku był to najzwyklejszy, dwuosobowy model, bez żadnych dodatkowych opcji czy udziwnień.

Jeśli jesteście początkującymi podróżnikami i nie opanowaliście do perfekcji umiejętności rozbijania namiotu w kompletnej ciemności, to nie zapomnijcie spakować latarki albo po prostu znajdźcie miejsce na nocleg odpowiednio wcześnie.

Prze podróżą warto też sprawdzić, czy plecak, który zabierajcie, ma dodatkowe paski ułatwiające stabilne zamocowanie go na bagażniku.

b2ap3_thumbnail_19-namioty.png

 

W podsumowaniu nie zapominamy o jedzeniu i drobnych wydatkach:

b2ap3_thumbnail_20.png

 


DZIEŃ TRZECI

Dokąd dzisiaj ?

Zachęceni widokami dnia poprzedniego, wstajemy... jeszcze wcześniej. Dystans na dziś to ok 60 km, podzielone na 3 odcinki.
Najpierw jedziemy do Porto Colom (punkt C na mapie).

b2ap3_thumbnail_22-mapa2.png

Nie dajcie się zwieść pięknemu wybrzeżu przy turystycznej części miasta (i wysokim cenom w okolicznych restaurachach).
2-3 km dalej, tuż przy płytkiej zatoce, w której cumują łodzie, zjecie świeże owoce morza. Cały czas sprawdza się reguła, że im dalej od centrum, tym mniej turystów (i niższe ceny).

Widok obładowanych plecakami rowerzystów, pytających o możliwość podładowania telefonu ściąga nie tylko zaskoczone spojrzenia Niemieckich emerytów (to chyba 99% wszystkich turystów na Wyspie) , ale budzi sympatię tubylców. Właściciel restauracji, w której jedliśmy, wskazał nam drogę na plażę, na której oprócz nas nie było nikogo.
Nasz pobyt na Majorce trwał więcej niż 3 dni, dlatego pod koniec naszego pobytu postanowiliśmy wrócić do Porto Colom i rozbić namiot właśnie na tej plaży. Gdyby ktoś z Was postanowił się tam zatrzymać, chętnie udzielę dokładniejszych wskazówek dotyczących tego miejsca.

b2ap3_thumbnail_23.png

 

Z Porto Colom udajcie się do Porto Cristo (puknt  D na mapie) jaskinie (Coves des Hams i Coves del Drac), z których słynie okolica, są doskonałym miejscem na przetrwanie najbardziej upalnych godzin. Jeśli zdecydujecie się odwiedzić Smoczą Jaskinię ( Coves del Drac) , to na koniec wędrówki do podziemnego Jeziora Martel czeka na Was specjalne przedstawienie – koncert muzyków płynących łodziami po jeziorze. Przyjemny chłód, muzyka i efekty świetlne sprawią, że zupełnie zapomnicie o upale i czekających na Was rowerach.

b2ap3_thumbnail_27-jask.png

Rowery bez obaw można zostawić w cieniu na strzeżonym parkingu.
Po wyjściu z jaskini możecie zjeść w znajdującej się na jej terenie restauracji albo pojechać do centrum miasta.

 

 

b2ap3_thumbnail_13_20140409-125123_1.png

Po zregenerowaniu sił, siadamy na rowery i ruszamy w kierunku Manacor (punkt E na mapie). Oddalamy się od wybrzeża, widoki stają się nieco monotonne, teren zaczyna się wznosić. Na szczęście ostatnie 8km pokonujemy mknąc szybko z górki. Przejechaliście kiedyś tyle km bez pedałowania? : )

A teraz będzie „na rowerze pociągiem” - czyli po krótkiej przerwie w Manacor odnajdujemy dworzec kolejowy, pakujemy rowery do pociągu i wracamy do Palmy. Pociągi na tej trasie kursują co ok godzinę, a bilet kosztuje 4,6€.

 Po raz kolejny Hiszpanie okazują się bardzo pomocni – obsługa wskazuje nam przeznaczony do przewożenia rowerów wagon, w którym znajdują się specjalne uchwyty.

b2ap3_thumbnail_23-ropwery.png
Uchwyty są tak zrobione, że nie ma szans na przewrócenie się roweru podczas jazdy . Podróż trwa ok 40 min , a Wy możecie w tym czasie obserwować pasma górskie zachodniej części wyspy.

Tym sposobem wracamy do Palmy. Oddajemy rower i spędzamy ostatni wieczór na plaży.

Autobusy na lotnisko nie kursują przez całą dobę, dlatego warto pomysleć  o taksówce albo wrócić ostatnim autobusem (ok godz 1:00 ) - odprawa zaczyna się już ok 5:15.

b2ap3_thumbnail_25-ceny.png

Plan podróży możecie w dowolny sposób modyfikować. Jeśli macie więcej czasu, zostańcie na Majorce kilka dni dłużej i pojedźcie na zachodnie wybrzeże. W całej Palmie bez problemu wypożyczycie samochód. Jeśli jednak zdecydujecie się zostać w stolicy Balearów, możecie odwiedzić dom rodzinny i malutką galerię Joana Miró, wspiąć się na zamek Bellver lub spędzić cały dzień w parku wodnym Aqualand.

 

Wyspa jest o tyle przyjazna, że w łatwy sposób możecie sterować swoimi wydatkami – decydując, gdzie chcecie spać i jeść. Aby nie popaść ze skrajności w skrajność, pieniądze, które zaoszczędziliśmy, nie decydując się na kilku gwiazdkowy apartament, przeznaczyliśmy na poznawanie majorkańskiej kuchni.

 b2ap3_thumbnail_all.png

O Majorce mogłabym pisać przez kolejnych kilka godzin, ale nie wiem, czy ktoś dotrwałby do końca tego tekstu. Plan podróży dla Was kończymy więc po 3 dniu, a koszty zamykają się w kwocie  785 zł. Mieścimy się w założonej kwocie 1000zł, mając jeszcze w kieszeni do dyspozycji 200zł.

b2ap3_thumbnail_16-pocztowka_20140409-130342_1.png

Nie macie pojęcia, ile frajdy podczas pisania sprawiło mi przeżycie tego wszystkiego jeszcze raz. Teraz Wasza kolej - czekam na Waszą pocztówkę z Majorki :)

Airbus'em A380 w barwach Air France do Hongkongu
Google Flights czyli Loty Google

Najlepsze okazje

Tam czeka na Ciebie słońce i piękne plaże! Którą wyspę wybierzesz? 28 ofert od 151 Sprawdź Lizbona? Porto? Algarve? O czym marzysz? Zwiedzaj PORTUGALIĘ11 ofert od 490 Sprawdź Planujesz wakacje w czerwcu? Znajdź idealną propozycję lotu dla siebie!30 ofert od 129 Sprawdź Tanie loty do Barcelony! Stolica Katalonii czeka na Ciebie! 10 ofert od 173 Sprawdź

Alerty cenowe

Ustaw gdzie i kiedy chcesz lecieć, a my zajmiemy się resztą!