Ratujmy włoskie zabytki! Miliard euro wystarczy?

Włoski rząd ogłosił na początku tygodnia swoje plany budżetowe dotyczące ratowania zabytków. Na ten cel ma zostać przeznaczona olbrzymia suma miliarda euro. Ma to być największa operacja tego typu w historii kraju.

Lista priorytetów

Najwyżej na liście priorytetów plasują się ruiny Pompei. Przywracanie ich do świetności ma pochłonąć 40 milionów euro. Od 2012 roku są tam prowadzone działania konserwatorskie, jednak bez śladów jakichkolwiek postępów. Fundusze przeznaczone na ten cel do tej pory nie zostały wykorzystane, co nie rokuje zbyt dobrze na przyszłość.

Aż 70 milionów euro zostanie przekazane na renowację więzienia na niezamieszkanej wyspie Santo Stefano. Zostało ono zamknięte w latach 60. XX wieku, jednak wcześniej gościło w swoich murach wiele sławnych osobistości: pisarzy, anarchistów, a także przyszłych prezydentów (Mussolini również tu zawitał). 

Środki finansowe zostaną także przyznane L'Aquili, miasteczku zniszczonemu przez trzęsienie ziemi w 2009 roku. Jego historyczne centrum ma zostać odbudowane. Kolejnymi beneficjentami będą 33 miejsca o dużym znaczeniu historycznym, m.in. Florencja.

Prywatni inwestorzy na ratunek zabytkom

Ze względu na stagnację ekonomiczną ostatnich lat, rząd Włoch ograniczał dotacje na ratowanie zabytków do minimum. Dlatego tę rolę przejęli prywatni inwestorzy. Włoski dom mody Fendi wyłożył pieniądze na renowację fontanny di Trevi, Bulgari zasponsorowało remont Schodów Hiszpańskich, a słynąca z wyrobów obuwniczych i torebek firma Tod's wsparła prace przy Koloseum kwotą 34 milionów dolarów.

Istnieje zatem szansa, że włoskie zabytki przetrwają.

Źródło: Lonely Planet