Treść strony

Treść główna

Czy haker może zmienić trasę lotu? FBI bada sprawę

Czy haker może zmienić trasę lotu? FBI bada sprawę

Pytanie czy haker może włamać się do systemu w trakcie lotu i przejąć kontrolę nad samolotem krąży w świecie lotnictwa. Czy groźna wizja rodem z filmów science-fiction jest możliwa? Jeden z hakerów uważa że tak, bo... właśnie tego dokonał.

Eksperci ds. lotnictwa i bezpieczeństwa przyjęli historię Chrisa Robertsa z wielką dozą sceptycyzmu. Jak donosi mashable.com na początku tego roku ostrzegał on FBI, że samoloty Boeing 737-800, 737-800 (757-200) i Airbus A320 są podatne na działania hakerów. Ekspert i konsultant w dziedzinie bezpieczeństwa twierdzi, że są to sprawdzone informacje, ponieważ... sam włamał się wielokrotnie poprzez dostępny dla pasażerów system rozrywki w trakcie lotu (system IFE). Gdy inni pasażerowie oglądali filmy i słuchali muzyki dzięki wewnętrznej sieci – Roberts rzekomo przejmował system kontroli lotu.

Pokładowa „rozrywka” hakera

Roberts podał z detalami receptę na swoja „rozrywkę” w trakcie lotu. Opisał on, jak dostał się do skrzynki z elektroniką pod siedzeniem i do oprogramowania. Twierdzi, że podczas jednego z lotów wystarczyło ściągnięcie osłonki i wpięcie zmodyfikowanego kabla Ethernet, aby podpiąć się do sieci. Dzięki tym działaniom haker miał uzyskać połączenie z system zarządzania lotem i wpłynąć nieznacznie na ruch samolotu. 

Roberts dzielił się również ze swoimi praktykami za pomocą Twittera. Posty wyglądające na pisane z pokładu samolotu, w których twierdzi on, że siedzi na pokładzie Boeinga 737-800 i majstruje przy sprzęcie, przyprawiają o gęsią skórkę. Nie tylko jednak cywile śledzili przechwałki hakera.

b2ap3_thumbnail_smartphone-586944_1280.jpg

Przechwałki na Twitterze

Agenci FBI orzekli, że działania hakera naruszają prawo federalne. Dzięki udzielonym informacjom oraz postom na Twitterze postanowi oni bezzwłocznie zatrzymać Robertsa. Opierając się na informacjach udostępnionych przez linię United Airlines, federalni złapali oskarżonego w Syracruse w stanie Nowy Jork i skonfiskowali wszystkie jego sprzęty. W międzyczasie ustalili oni, że osłona skrzynki z elektroniką, znajdująca się pod siedzeniem zajmowanym przez Robertsa, faktycznie została naruszona a śruby były niedokręcone. 

Winny czy niewinny?

Najważniejsze pytanie w całej tej historii dotyczy tego, czy Robert faktycznie mógł zhakować ważne dla samolotu oprogramowanie. W całej sprawie brak jest wystarczających dowodów, aby uwierzyć w wersję Robertsa. Federalni dysponują jedynie jego przechwałkami oraz słabymi dowodami, do których oskarżony nie przyznaje się.

Trudno uwierzyć, że czuły system nie zaalarmowałby załogi w przypadku prób ingerencji albo że załoga nie zauważyłaby nagłych zmian. Rzeczą niemożliwą wydaje się również fakt, że nikt z pasażerów nie zauważył Robertsa majstrującego w panelu.

W kwietniu Federalna Administracja Lotnictwa (ang. Federal Aviation Administration) uspokoiła pasażerów linii lotniczych, że nie doszło do włamania do instrumentów kontroli lotu za pomocą systemu rozrywki czy jakiegokolwiek innego sposobu.

Jak donosi mashable.com – przeważająca większość ekspertów uznaje fakt włamania za niemożliwy. Na niekorzyść wersji hakera świadczy chociażby fakt, że straszył on na Twitterze uruchomieniem komunikatów awaryjnych, wyświetlanych dla pasażerów.  Samolot, którym leciał on podczas feralnego lotu nie był jednak wyposażony w ten system. Także przedstawiciele Boeinga zapewniają, że system rozrywki IFE jest całkowicie odizolowany od systemu lotu i nawigacji oraz innych istotnych funkcji samolotu.

Papierowa kosmetyczka Paprcuts - prezentacja produ...
Mapa - Afryka bez eboli