Treść strony

Treść główna

Ryanair płaci za Traktat Lizboński

Michael O'Leary, znany z kontrowersji szef tanich linii lotniczych Ryanair, w mało wyszukany sposób opowiedział się za przyjęciem Traktatu Lizbońskiego w drugim referendum w Irlandii. Wesprze zwolenników traktatu 500 tys. euro a przeciwników... wyzwał od idiotów.

W poprzednim referendum Irlandczycy odrzucili traktat większością 53,4 procent głosów. Szef Ryanair'a nie chce by powtórzył się ten wynik.

- Nie dawajcie wiary radykalnym idiotom, którzy zalecają odrzucenie traktatu, ponieważ są to ekonomiczni analfabeci - mówi szef tanich linii lotniczych.

O'Leary, choć sam ma na pieńku z rządem Briana Cowena z powodu nowego podatku lotniskowego, przestrzega rodaków przed głosowaniem przeciwko Traktatowi Lizbońskiemu tylko po to, by spuścić lanie rządowi. Oprócz brutalnych słów, wymienia też argumenty na rzecz przystąpienia Irlandii do struktur UE. Jego zdaniem członkostwo w UE jest dla Irlandii korzystne z wielu powodów, m.in.: kraj uzyska pomoc w okresie głębokiego kryzysu sektora bankowego, zostanie pobudzona wolnorynkowa konkurencja i deregulacja, co wyjdzie na dobre konsumentom, Irlandia otworzy się na nowe zagraniczne inwestycje. Nie waha się jednak użyć także mniej wyszukanych argumentów – jak mówi, twardogłowi przeciwnicy Lizbony nie nadają się do żadnej pracy.

Wiceprzewodnicząca partii "Sinn Fein" Mary Lou McDonald zarzuciła szefowi Ryanair, że popiera Traktat Lizboński, ponieważ dokument ten jest zgodny z podejściem jego linii lotniczych do gospodarki i praw pracowniczych, umożliwiając zatrudnianie pracowników na coraz gorszych warunkach i za coraz niższe stawki.

- Wyborcy muszą sobie zadać pytanie, czy rzeczywiście chcą, by Europa została „zryanizowana” - ostrzegła McDonald.

O'Leary jednak nie poprzestaje na wylgaryzmach. Szef Ryanair zapowiedział, że wesprze zwolenników traktatu sumą 500 tys. euro.

Źródło: Money.pl

Bilety do Berlina - 2 w cenie 1!
Świat w kolorach tęczy