Ta niewielka wysepka połączona z lądem krótką, skalistą mierzeją, oddalona o około 30 km od stolicy prowincji Vizcaya - Bilbao ma w sobie swego rodzaju magnes, sprawiający że krętą i stromą drogę przebytą po 237 kamiennych stopniach chce się pokonywać częściej niż raz w życiu. Poza unikatowym pięknem krajobrazu Gaztelugatxe ma w sobie coś więcej. To aura tajemniczości i grozy, a zarazem swoisty romantyzm, interesujące legendy, a przy okazji bogata i burzliwa historia, dzikość przyrody zarówno tej na lądzie jak i pod powierzchnią wody.
Gaztelugatxe po baskijsku może oznaczać "Skała Zamkowa" lub "Zły Zamek". Wyspa łączy się z lądem za pomocą skalistego mostu złożonego z dwóch łuków. Dalej droga wiedzie po jej skalistej powierzchni ku samemu wierzchołkowi za pomocą wąskiej i krętej ścieżki wyznaczanej przez kamienne schodki. Widoki rzecz jasna zapierają dech w piersiach. Na samym szczycie wyspy znajduje się niewielka kaplica Ermita de San Juan, pochodząca najprawdopodobniej z IX lub X wieku, założona przez Zakon Templariuszy. Świątynia przeszła jednak liczne renowacje wymuszone burzliwą historią tego miejsca. W 1593 roku splądrowana przez słynnego, brytyjskiego korsarza Francisa Drake'a, wielokrotnie ulegająca pożarom ostatecznie niemal doszczętnie spłonęła 10 listopada 1978 roku. Pod swoimi fundamentami skrywa ponoć szczątki ludzkie pochodzące z epoki średniowiecznej (pomiędzy IX i XII wiekiem). Przez większość czasu jest zamknięta dla zwiedzających, przybyli mają okazję jedynie zerknąć do jej wnętrza przez miniaturowe, okrągłe okna we wrotach. Oprócz skromnych, sakralnych dekoracji nawołujących do tematyki żeglarskiej mieści dary wdzięczności ofiarowane przez marynarzy ocalałych z rozbitych okrętów. Koło wrót przytwierdzona jest lina dzięki której możemy rozbujać trzykrotnie dzwon, a jego bicie wraz z pomyśleniem życzenia, może podobno sprawić, że się ziści.