Ryanair: Rodzice zmuszają małe dzieci do ciągnięcia bagażu, żeby uniknąć opłat

Różne sposoby ludzie wymyślają na przechytrzenie linii lotniczych. Przekraczanie wyznaczonych limitów wagowych to standard, uznawanie wielkich toreb za bagaż podręczny również. Teraz jednak Ryanair zarzuca swoim pasażerom innego rodzaju nadużycie.

Zarzut dotyczy rodziców, którzy zmuszają swoje małe dzieci do ciągnięcia walizek. Chcą w ten sposób uniknąć dodatkowych opłat i zabrać ze sobą jak najwięcej bezpłatnego bagażu. Zgodnie z polityką bagażową Ryanair dzieci powyżej dwóch lat mogą podróżować tak jak wszyscy inni pasażerowie z bezpłatnym bagażem ważącym do 10 kg oraz mniejszą torbą podręczną.

Żeby bez problemu wejść na pokład samolotu z podwójnym bagażem, niektórzy rodzice zaczęli zmuszać dzieci do ciągnięcia wyładowanych po brzegi walizek. Tak twierdzi Neil Soraha, dyrektor finansowy Ryanair, cytowany przez The Telegraph. Wykorzystywanie tego rodzaju luk w przepisach przez pasażerów staje się prawdziwym utrapieniem taniej linii lotniczej.

Zgodnie z danymi udostępnianymi przez Ryanair, mniej niż jeden na sześciu pasażerów płaci na bagaż nadany. Ze względu na olbrzymią liczbę zabieranych na pokład walizek, część z nich i tak musi zostać umieszczona w luku bagażowym, bo nie mieści się w schowkach nad głowami ani pod fotelami. Dla znacznej liczby ludzi wchodzących na pokład, nie starcza miejsca nawet na najmniejszy bagaż podręczny.

Oby irytacja Ryanair nie przekształciła się w zmianę przepisów bagażowych.

Fot. Ryanair