Teraz już lepiej nie żartować na lotniskach! Ten mężczyzna o tym nie pomyślał i na lotnisku w Warszawie dostał podwójny mandat!

Słuchając i czytając wiadomości możemy domyślać się, że obecnie luźne zachowanie na lotnisku jest trochę bardziej utrudnione niż jeszcze niedawno... Specjalne odprawy, podwyższone standardy dbania o bezpieczeństwo to wszystko sprawia, że nie ma tu miejsca na żarty. Bo przecież w razie "W" chodzi o życie tysięcy osób. Ten mężczyzna jednak nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji. 

Mężczyzna chcący lecieć z lotniska Chopina w Warszawie do Londynu, zapytał pracowników lotniska, co będzie jeśli w bagażu będzie bomba... Przy procedurze nadawania bagażu w odpowiedzi na pytanie od obsługi lotniska czy jest w nim coś, co może zagrażać życiu odpowiedział, że "raczej nie". Później odszedł od stanowiska nie udzielając tak naprawdę odpowiedzi.

Pracownicy poinformowali o niepokojącym zdarzeniu służby, które podjęły odpowiednie działania, jak podaje onet. Funkcjonariusze ustalili tożsamość właściciela bagażu, a pirotechnicy ze straży granicznej sprawdzili, czy w torbie znajdują się przedmioty albo urządzenia, które mogą zagrażać życiu. Mężczyzna, gdy zorientował się, że sytuacja jest naprawdę poważna, zaczął tłumaczyć, że to był żart.

Został ukarany dwoma mandatami (po 500 zł każdy) i nie wpuszczono go na pokład samolotu. Jeden z nałożonych na mężczyznę mandatów został wypisany na podstawie ustawy Prawo Lotnicze i Rozporządzenia Ministra Transportu Budownictwa i Gospodarki Morskiej w sprawie podstawowych przepisów porządkowych związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa i ochrony lotów oraz porządku na lotnisku.

Bombowy żart na długo pozostanie mu w pamięci...

Fot. Shutterstock