Na lotnisku w Bangkoku przechwycono nietypowy ładunek! To straszne

​Co jakiś czas czytasz albo oglądasz w wiadomościach, co ludzie próbują przemycić na lotniskach. Fantazja i biznes nie mają granic. Ten "bagaż" na lotnisku w stolicy Tajlandii też był zaskakujący. 

Co przemycano tym razem?

Wyobraź sobie, że aż 21 wyjątkowo dużych rogów nosorożców o łącznej wadze ok. 50 kg i wartości 5 000 000 dolarów! Skąd taki "bagaż"? Z Etiopii. 

I może i by się udało, ale akurat ten bagaż wybrano losowo do rutynowej kontroli. Przemytem zajmowały się dwie Tajki. Do Bangkoku trafiły oczywiście dwoma osobnymi samolotami z Addis Abeby dla niepoznaki. Jednak udało im się uciec, gdy ich bagaż przechwycono!

Teraz są ścigane listami gończymi.

Była to druga wykryta próba przemytu rogów na przestrzeni dwóch lat. Wartość poprzedniego przemytu wynosiła 600 000 dolarów. 

Więkoszość rogów trafia do Chin i Wietnamu. To właśnie Chińczycy ciągle rządzą cennikiem, bo ten towar jest przez nich bardzo pożądany. A dlaczego? Dlatego, że uważają sproszkowany róg nosorożca za lek na mnóstwo chorób. Ale to nie wszystko. Ma on też bardzo korzystnie wpływać na potencję.

Róg nosorożca nie jest lekarstwem

Rogi nosorożca składają się głównie z keratyny, która jest podstawowym składnikiem włosów, paznokci i kopyt zwierząt. Nie ma dowodów na to, że rogi mają zdrowotne właściwości. Ale niestety wiara w ich leczniczą moc nie słabnie. Jak wynika z raportu międzynarodowych organizacji TRAFFIC i TRAFFIC i Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody i Jej Zasobów (IUCN) mimo starań obrońców zwierząt coraz więcej nosorożców pada ofiarą kłusowników.

Historyczne wzmianki o rzekomej cudowności działania rogów nosorożca sięgają tysięcy lat. W mitologii greckiej uważano, że za jego pomocą można oczyszczać wodę. Z kolei starożytni Persowie byli przekonani, że róg pomoże w wykryciu trucizny w wodzie. W VII wieku chiński farmaceuta Li Shi Chen, twierdził, że róg może leczyć ukąszenia, być antidotum na omamy, dur brzuszny, bóle głowy, wymioty, zatrucie pokarmowe, a także „opętanie przez diabła".

źródło:independent.ie/ekologia.pl

Fot. Pixabay