Pilot Airbusa musiał zrezygnować z lądowania, bo wojskowa koza wdarła się na płytę lotniska

Tak, to nagłówek rodem z tych najbardziej absurdalnych, ale prawdziwych. Samolot pasażerski linii Bhutan Airlines zmuszony był przerwać lądowanie, ponieważ pilot dostrzegł biegającą po pasie... kozę.

Sytuacja miała miejsce na jedynym międzynarodowym lotnisku Nepalu, w Katmandu. Pilot Airbusa A319-100 był już w trakcie lądowania w wąskiej dolinie, kiedy niespodziewanie musiał zrezygnować z tego manewru właśnie ze względu na kozę. Obsługa lotniska natychmiast rozpoczęła polowanie na niesforne zwierzę. Kozę schwytano, dzięki czemu drugie lądowanie zakończyło się sukcesem, mimo że odbyło się 40 minut po pierwszej próbie.

Samolot leciał z Paro w Bhutanie, a na pokładzie znajdowało się 76 osób.

Po przeprowadzeniu dochodzenia okazało się, że koza uciekła z batalionu wojskowego odpowiedzialnego za ochronę lotniska. Nie jest do końca wiadome, z jakich powodów w ogóle się tam znajdowała. Nie jest to jednak pierwszy przypadek, kiedy na lotnisku w Katmandu pojawiają się nieproszeni goście. Odnotowano do tej pory kilkadziesiąt takich przypadków, gdzie zamiast kozy występowały małpy, psy, szczury i koty, a także krowy.

Źródło: The Aviation Herald

Fot. Pixabay